29 listopada 2007, 10:05
Witaj nieznajomy...
Chciałabym cię przytulić...
Chciałabym poczuć, że jesteś...
Która droga do ciebie prowadzi?
Wierzę, że kiedyś ją znajdę
i pójdziemy nią razem
i nic nam w tym już nie zawadzi...
Popatrzysz na mnie z góry i będziesz szanował,
i wesprzesz mnie silnym ramieniem
gdy cię będę potrzebować.
Nie znajdziesz przyjemności w używkach
Nie będę zabawką, która ci się znudzi.
Zrezygnujesz z kolegów
i wyjdziesz ze mną do ludzi.
Ogrzejesz mnie na mrozie
mocno przytulisz do siebie
i nic mnie nie będzie obchodzić
w tej chwili oprócz ciebie.
Przyjdziesz się pożegnać przed podróżą
i nie zapomnisz gdy będziesz daleko.
Nie wyśmiejesz moich łez i rozmazanego tuszu
spływającego pod powieką...
Gdzie jesteś kochany? Gdzie jesteś?
Ale kiedyś nasze dłonie się spotkają,
i chcę wierzyć w to, że się do siebie przyzwyczają
a ty staniesz przede mną
tak jak wtedy w moim śnie...
I przed oczyma zabłysną
twoje duże dwie źrenice...
Połączymy nasze dłonie
i tak pójdziemy razem przez życie...
Ale przyjdź do mnie... Ja czekam...